Wednesday, September 12, 2007

Słów kilka o...z kaktusami w tle:)


mecz

Pierwszy raz niemal natychmiast, więc wygrywasz
jeden do zera. Dwie godziny później na podłodze
szybka akcja, kilka zwodów i dwa zero dla Ciebie.
Przy trzech do zera zmieniam taktykę na bardziej
ofensywną. Czasu jest coraz mniej i sam już wiem,
że nie ma szans nawet na remis, więc teraz walczę
tylko o kontaktowego gola. Zdobytego jakkolwiek,
choćby nawet ręką.
[23, 24-07-2001]

/P. Czerski/



















dopisek

byłem w zoo.
widziałem ludzi
i słonie widziałem.
pieścili się. pieściły się.
zrozumiałem: wielkość
nie ma tu nic do rzeczy.

Tadeusz Dąbrowski "Berlin"


jechałem nocnym autobusem
widziałem studentów
i dresiarzy widziałem.
mówili: chyba się w tobie
zakochałem, mała, mówili:
chyba się w tobie zajebałem,
dziwko. zrozumiałem: język
także nie ma nic do rzeczy.
[10. 2001]

/P. Czerski/

23 comments:

Anonymous said...

nie wiem czy autor tego bloga wie ze ma kilku wielbicieli i ci oto wielbiciele domagaja sie wrecz o czestsze aktualizacje na blogu, cieszy nas rowniez nowy post na stronie - nie ukrywamy ciekawy - czekamy na wiecej:-)

Agata said...

cieszy mnie to bardzoooo:))

Anonymous said...

Oj widzę, że ktoś tu tęskni do miłości, nie zważającej na wielkość i język... może i płeć :P

Anonymous said...

mysle ze wypowiem sie w imieniu wiekszosci - o co ci chodzi fredzelku???

Anonymous said...

czyzby jakies homofobiczne poglady??(czego sie mozna spodziewac po mieszkancu kraju szykanujacego biednego teletubisia?? - pytanie retoryczne:-) - fredzelku open your mind, be free ;-P

Agata said...

o przepraszam bardzo, tylko bez żadnych aluzji:)
po prostu ciekawe wiersze i tyle:)

Agata said...

brawo dla anonimusa, pięknie "przygasił" niejakiego frędzelka:)
myślę, że frędzelek jako syty wypomina głodnemu:))

Anonymous said...

zgadzam sie z przedmowca :-)
(gasnica to moje drugie imie - oki to zabrzmialo dziwnie - wiem, ale co tam)

Anonymous said...

1. nikt mnie nie zgasił, bo nie płonę, w przeciwieństwie, co do niektórych bojowników antyhomofobicznych

2. o co mi chodziło - wyraziłem swoją opinię... miałem prawo? nie wiem, w tym kraju prawa i sprawiedliwości...

3. czy jestem homofobem? gdzie ja napisałem coś przeciwko homoseksualizmowi - czytajcie ze zrozumieniem

4. jako syty wypomina głodnemu:), czyżby permanentna inwigilacja - śledzenie IP i podsłuchiwanie - przykład płynie z góry - skąd taka pewność, że jestem syty? w zasadzie nawet nie wiem, że jesteś głodna?

5. po prostu ciekawe wiersze i tyle:) - tak jak najbardziej... dlatego moje myśli pogalopowały na tematy niedozwolone dla niektórych

Anonymous said...

wow, to bylo mocne fredzelku - ile w tym emocji wyrazonych w az 5 punktach (uderz w stol a nozyce sie odezwa mozna by powiedziec :-) chyba cie nie zabolaly te podejrzenia o homofobie ;-P w sumie jesli nie sa prawdziwe po co sie tak goraczkowac :-)

Anonymous said...

Na życie patrzysz bez emocji
Na przekór czasom i ludziom wbrew
Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy
Oczyma widza oglądasz grę
Ktoś inny zmienia świat za Ciebie
Nadstawia głowę, podnosi krzyk
A Ty z daleka, bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic

Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów
A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś: milczenia dość


może dlatego

Agata said...

ależ frędzelku Ty płoniesz, jak najbardziej:)
nie wypieraj się!
a tak poza tym to: Paweł, jeśli to Ty, dlaczego ukrywasz się pod pseudonimem jakiegoś "zwisa"?

Paweł said...

oj widzę, że ożył blog - zawrzało
nie ukrywam się pod żadnym pseudonimem, ale popieram frędzelka... jedna uwaga może anonymous ujawni się - tak jakoś dziwnie odbieram wypowiedzi człowieka, który się nie przedstawia

Anonymous said...

dzięki Pawle za poparcie... masz rację z tym anonimem, no ale tak to już jest w tej Polsce... z drugiej strony anonimowość pozwala być bezkarnym, ale jednak anonimów nie należy traktować poważnie ;)

a co do tego co napisała Agata ukrywasz się pod pseudonimem jakiegoś "zwisa", wytłumacz mi co masz na myśli mówiąc zwisa, bo odbieram to pejoratywnie, a po lekturze Twojego bloga myślałem, że jesteś tolerancyjną i miłą osobą

Agata said...

oj czy to oznacza, że skoro domagasz się ujawnienia tylko anonimusa to frędzelka znasz?

ciekawe kto mnie tak nie lubi?

Agata said...

co do określenia "zwis" to byłam przekonana, że chodzi o kolegę Pawła:)
w związku z tym może nie będę tego tłumaczyć:)

Anonymous said...

nie znam frędzelka, a sam też mogę być anonymous :),a który kolega mój kolega to zwis, co?

Paweł

Agata said...

Pawle, nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi:)

Agata said...

swoją drogą ciekawe czy frędzelek wie, co jego pseudonim oznaczał w języku staropolskim:)

Anonymous said...

w kwesti wyjasnienia (wiem tylko winny sie tlumaczy)to przyznaje nie podpisalem/am sie z lenistwa, chociaz dla siwka od poczatku bylo oczywiste kim jestem, myslalem/am, ze pawel tez sie domysli, jesli chodzi o ten zwis to odsylam do lektury barokowych utworow np. jana chryzostoma paska - jest tam duzo o roznego rodzaju fredzelkach.
(obsequium amicos, veritas odium parit)

Anonymous said...

pozdrowienia dla pawla i wirginii :-)

Wirginia said...

widzę, że ilość komentarzy zyskuje w szybkim tempie zaskakującą liczbę:).
Agatko uwaga: wieczór panieński był super...widzę, że tego wieczoru oddawałaś się namiętnemu pisaniu komentarzy:)
Pozdrawiam

Anonymous said...

jak zwykle o oddawaniu sie namietnemu dowiaduje sie ostatnia.... ;-P