


Śmierć jaszczurki
Biegła przez grudy i światła, i cienie, aż wtem niebaczna cięła ją motyka.
Milczy jak zawsze -
lecz przed tym milczeniem blednę i uszy oburącz zatykam...
Żywa sprężyno, mięśniu szmaragdowy!
Leżysz, rozcięta w pokrzywach i jaskrach!
Drgają nieznacznie dwie twoje połowy,
a z jednej w drugą wije się twój astral.
Wije się, waha i myśli: co czynić?
Jak się wywikłać i jak się wywinąć?
Jak spryt okazać,
hart na całej linii?
- Aż wszystko spłynie w obojętność siną...
/M. Pawlikowska-Jasnorzewska/
No comments:
Post a Comment