Niezapomniany tekst Agnieszki Osieckiej, magiczne wykonanie Pana Krajewskiego, mgliste wspomnienie z czasów dzieciństwa, balsam dla ucha na grudniowe wieczory...
"Uciekaj, moje serce"
Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila,
splecione ręce gdzieś na plaży oczu błysk,
wysłany w biegu krótki list,
stokrotka śniegu, dobra myśl,
to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach,
kropelka żalu, której winien jesteś ty,
nieprawda, że tak miało być,
że warto w byle pustkę iść,
to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów,
uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.
Odloty nagłe i wstydliwe, niezabawne,
nic nie wiedzący, a zdradzony pies czy miś,
żałośnie chuda kwiatów kiść
i nowa złuda, nowa nić,
to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt ...
Sunday, December 18, 2011
Sunday, December 4, 2011
ZAMEK BUDA, TURUL I LEW
Friday, December 2, 2011
KABARET HRABI
Od jakiegoś czasu, a w zasadzie od dawna, bo od "Potem" i przez "HiFi "mój najulubieńszy.
http://www.hrabi.pl/index/indeks.html
A uścisnąć dłoń Pani Dorin to niewysłowiona przyjemność:)
http://www.hrabi.pl/index/indeks.html
A uścisnąć dłoń Pani Dorin to niewysłowiona przyjemność:)
Sunday, November 13, 2011
Wednesday, November 2, 2011
WSZYSTKO BYŁO RYTMEM...
To jedno
Dolina i nad nią lasy w barwach jesieni.
Wędrowiec przybywa, mapa go tutaj wiodła,
A może pamięć. Raz, dawno, w słońcu,
Kiedy spadł pierwszy śnieg, jadąc tędy
Doznał radości, mocnej, bez przyczyny,
Radości oczu. Wszystko było rytmem
Przesuwających się drzew, ptaka w locie,
Pociągu na wiadukcie, świętem ruchu.
Wraca po latach, niczego nie żąda.
Chce jednej tylko, drogocennej rzeczy:
Być samym czystym patrzeniem bez nazwy,
Bez oczekiwań, lęków i nadziei,
Na granicy, gdzie kończy się ja i nie-ja.
/Czesław Miłosz/
Dolina i nad nią lasy w barwach jesieni.
Wędrowiec przybywa, mapa go tutaj wiodła,
A może pamięć. Raz, dawno, w słońcu,
Kiedy spadł pierwszy śnieg, jadąc tędy
Doznał radości, mocnej, bez przyczyny,
Radości oczu. Wszystko było rytmem
Przesuwających się drzew, ptaka w locie,
Pociągu na wiadukcie, świętem ruchu.
Wraca po latach, niczego nie żąda.
Chce jednej tylko, drogocennej rzeczy:
Być samym czystym patrzeniem bez nazwy,
Bez oczekiwań, lęków i nadziei,
Na granicy, gdzie kończy się ja i nie-ja.
/Czesław Miłosz/
